poniedziałek, 10 września 2012

Julia nie cierpi poniedziałków.


Julia nie cierpi poniedziałków.
Julka szła ulicą do szkoły ale ze smętną miną.
-co ci jest? Czemu jesteś smutna?- Zapytała ja przyjaciółka.
-A czemu mam być wesoła skoro idę do szkoły a nie na dyskotekę?!- Była zdenerwowana.
-Aaaa... No tak przecież dzisiaj jest poniedziałek- Przypomniała sobie Madzia.
-Tak, zgadłaś.-
-A tak w ogulę to o co z tym poniedziałkiem chodzi?-
-Kiedyś w pierwszej klasie na stołówce dawali mleko z płatkami. Wszyscy jedli aż im się uszy ruszały. Zresztą nie mieli innego wyjścia bo ta pani albo wzywała rodziców, że nic nie je albo wyrzucała ze stołówki... No, ale ja siedziałam z Piotrkiem. On nie lubi mleka. Tylko, że wtedy chciał udawać dorosłego i powiedział stanowcze „NIE!” Ale kucharka nie dawała za wygraną nakrzyczała na niego. Na szczęście weszła pani pedagog, zapytała się co się dzieje. A on wszystko opowiedział i wtedy pani Zaczęła go namawiać aby chociaż spróbował. Spróbował. Ale nie smakowało mu i wypluł wszystko na mnie! Rozumiesz? Wypluł to gorące mleko na mnie! Od tamtej pory ja się wstydze pokazać, Piotr nadal nie lubi mleka i ja też! I to właśnie dlatego nie lubię poniedziałków. Nie, to za mało powiedziane... Ja nie cierpię poniedziałków!-
-Ty chyba żartujesz?!- Zaczęła się z niej śmiać.
-Co?-
-I to tylko dlatego zawsze w poniedziałki boli ci brzuch?-
-Tak, tak i tak!-
-Z takiego małego i głupiego powodu?-
-Tak!-
-Julcia! To po pierwsze wydarzyło się około osiem lat temu, A po drugie na pewno każdy już o tym zapomomniał!
-Ale ja nie!- I wtedy zadzwonił dzwonek na lekcje.